Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti z gór i z lasu. Ma przejechane 15356.10 kilometrów. Jeździ sobie powoli z prędkością 28.38 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2013

Dystans całkowity:854.14 km (w terenie 29.00 km; 3.40%)
Czas w ruchu:27:53
Średnia prędkość:28.97 km/h
Maksymalna prędkość:78.00 km/h
Suma podjazdów:10080 m
Maks. tętno maksymalne:191 (95 %)
Maks. tętno średnie:166 (83 %)
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:56.94 km i 2h 08m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
84.88 km 0.00 km teren
02:49 h 30.13 km/h:
Maks. pr.:67.50 km/h
Temperatura:
HR max:191 ( 95%)
HR avg:151 ( 75%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:trek 2000

grosar

Niedziela, 30 czerwca 2013 · dodano: 01.07.2013 | Komentarze 0

rusza nas w sumie 11-tu.
kierunek wysowa. pod klimkówke od razu mocno zaciągają Wojtek z 'synem', próbują się załapać Arek z Rafałem a ja na spokojnie się rozkręcam. wpadam w rytm i zaczynam odrabiać straty. Arek z Rafałem nie łapią się, po dłuższej chwili dochodzę Wojtka i Młodego, łapią oddech po szarpnięciu, krzyczę im tylko 'a kuku' i jadę dalej. też się nie łapią.
na szczycie Wiktor z Młodym zawracają, siły uszczuplone.
po hopkach wzdłuż jeziora poszarpuję, Arek siedzi na kole, ale na ostatniej górce mimo próby nie udaje mu się mnie objechać. no tu już nie znajduję dla niego wytłumaczenia. wstyd, żeby takiego dziada nie łyknąć. gdyby choć się przyznał że świętował zdanie matury... ;)
pod kiczorkę od razu narzucam solidne tempo, trzyma tylko Rafał, ale nie do samego szczytu. pod magurę klasycznie (bo się wiozłem) objeżdżam Arka, nie daję rady tylko WujkowiG. który zjechał do nas ze szczytu. no ale on się nie liczy bo całości podjazdu nie zrobił i jeździ na nieregulaminowym rowerze ;)
na zjazdach odjeżdżamy we czterech (Arek i Wojtki R i G) i mocno dajemy w dół. w małastowie moja mocna zmiana i na hopce podjechany schodzę, a reszta staje w pedały i w ten oto sposób ordynarnie mnie urywają. momentalnie tracę 100m i samemu pod wiatr nie jestem w stanie już nic zdziałać. w Sękowej dojeżdża Rafał, ale na horyzoncie już nawet małej plamki nie widać, więc już spokojnie do Gorlic.
z powrotem z wiatrem do góry szybciej niż w dół. miałem się jeszcze pod magurę szarpnąć ale już brakło pary.


Dane wyjazdu:
25.26 km 0.00 km teren
00:58 h 26.13 km/h:
Maks. pr.:69.00 km/h
Temperatura:
HR max:191 ( 95%)
HR avg:152 ( 76%)
Podjazdy:670 m
Kalorie: kcal
Rower:trek 2000

magura x2

Sobota, 29 czerwca 2013 · dodano: 29.06.2013 | Komentarze 0

jakoś tak spełzła sobota na niczym niestety. z wieczora na magurę, ale jako że dobę spędziłem u mamy i podżarłem co nieco, cięższy niż zazwyczaj nie czuję się dobrze na podjeździe. męczę się i wychodzi 9.27, drugi raz odpuszczam nie przekraczając 180 - 10.07, za to odbijam sobie nad przełęczą biorąc całość z blata - stąd wysokie hr max jak na góry.
jak jadę żwawiej to czasy nie są aż takie złe w odniesieniu do historii ale dalej jakoś słabo się czuję.


Dane wyjazdu:
70.00 km 0.00 km teren
02:18 h 30.43 km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
Temperatura:
HR max:178 ( 89%)
HR avg:140 ( 70%)
Podjazdy:430 m
Kalorie: kcal
Rower:trek 2000

na niziny

Czwartek, 27 czerwca 2013 · dodano: 27.06.2013 | Komentarze 0

spokojnie na pogórza. chwila przerwy u seby w sklepie, potem zaczyna lekko mżyć. kieruję się na północ i z łużnej przez bieśnik do domu. bieśnik to jest asfaltowa masakra, podjeżdżam bardzo delikatnie. zjazd zresztą też. do domu wpadam, zjadam parę pierogów i dalej. libusza, dominikowice, tam już normalnie pada i do góry. no i w końcu mnie zmoczyło. już prawie zapomniałem jak to jest, ale nawet się tak źle w deszczu nie jeździ :)


Dane wyjazdu:
25.26 km 0.00 km teren
01:00 h 25.26 km/h:
Maks. pr.:63.50 km/h
Temperatura:
HR max:185 ( 92%)
HR avg:148 ( 74%)
Podjazdy:670 m
Kalorie: kcal
Rower:trek 2000

magura x2

Środa, 26 czerwca 2013 · dodano: 26.06.2013 | Komentarze 0

znowu później z pracy i nie pozostaje za wiele manewru.
z wiatrem. 9.09 i 9.59, zjazdy spokojnie bo trochę mokrawo i strach.
za drugim razem trochę mnie przytkało i potem już sobie odpuściłem.


Dane wyjazdu:
25.26 km 0.00 km teren
00:59 h 25.69 km/h:
Maks. pr.:72.50 km/h
Temperatura:
HR max:185 ( 92%)
HR avg:152 ( 76%)
Podjazdy:670 m
Kalorie: kcal
Rower:trek 2000

magura x2

Poniedziałek, 24 czerwca 2013 · dodano: 24.06.2013 | Komentarze 0

miało być 3, ale po dwóch podjazdach stwierdziłem że nie będzie jeździło jak ściany żołądka ocierają się o siebie i że jednak wolę coś zjeść i wypić piwo.
9.20 i 9.46, drugim razem spowalnia mnie mocno spalinami jakiś zdezelowany dostawczy merc. i to przez długi czas bo wolno się pnie. górę już rekreacyjnie. mimo że chłodniej - ze 20 stopni, i tak kapie ze mnie, taka jakaś sakramencka wilgotność. znowu biję rekord nad przełęczą - 72,5. choć obiecywałem sobie ostrożnie, bo w głowie mi brzmi opowieść jak jakiemuś chłopaczkowi w weekend pękła obręcz w nowym rowerze na prostej drodze i skończył z krwiakiem i pękniętą czaszka. na prostej drodze...
na koniec jeszcze na zjeździe, już na prostej mam 68 kmph a do skrzyzowania od petnej zbliza sie stilo. wyczułem, jak się okazało babę, bo mi oczywiście wyjechała. chyba mnie w ogóle nie widziała bo jak ją wyprzedziłem i popukałem do głowy to trochę zlękniona była.


Dane wyjazdu:
34.09 km 0.00 km teren
01:21 h 25.25 km/h:
Maks. pr.:72.00 km/h
Temperatura:100.0
HR max:185 ( 92%)
HR avg:150 ( 75%)
Podjazdy:940 m
Kalorie: kcal
Rower:trek 2000

magura x3

Piątek, 21 czerwca 2013 · dodano: 22.06.2013 | Komentarze 0

powtórka z rozrywki.
gorąc taki że mam problemy z równym oddychaniem. no i kapie ze mnie na podjeździe. znowu pech i dużo dizli. 9,22, 9.35, pod mocny wiatr który nie dopuścił burzy nad magurę. a trzeci raz z gładyszowa. w końcu bije rekord prędkości ze szczytu na przełęcz - 71,5 ale to już trochę strach. choć w sumie 3 razy przekroczyłem tam 70tke :)
ostatnim razem w małastowie co 200m muszę ścierać z siebie meszki i inne ustrojstwo które się do mnie lepi. chmary tego.
na szczycie rześko było, ale od połowy w dół to już ciepła zupa.


Dane wyjazdu:
46.00 km 0.00 km teren
01:39 h 27.88 km/h:
Maks. pr.:69.50 km/h
Temperatura:
HR max:187 ( 93%)
HR avg:157 ( 78%)
Podjazdy:960 m
Kalorie: kcal
Rower:trek 2000

magura x3

Środa, 19 czerwca 2013 · dodano: 19.06.2013 | Komentarze 0

z lenistwa znowu tłukę magurę bo nie chce mi się nigdzie dalej jechać, no i w lesie troszku chłodniej. a miałem głód gór.
przeczekuję upał i wyjeżdżam po 19ej, w dolinie nawet rześko ale ponad zaraz gorąc. jedzie mi się dobrze, szybko i równo. trochę mnie zamula jak mijam traktor i tira, diesle na podjeździe strasznie mnie zatykają... na przełęczy 9.25, i dalej do góry. tam już serducho bije szybciej.
zjazd do małastowa i znowu do góry. tym razem wyprzedza mnie ukraiński bus i zostawia mnie w czarnej chmurze, to już mnie mocno przytyka. trochę odrabiam bo przede mną jakiś turysta, ale szybko przestaje pełnić rolę zająca. na przełęczy czas 12 sek. gorszy. góra znów mocno, ale tym razem za miękko i trochę mi koło podrywa. zjazd do gładyszowa bo brak mnie cierpliwości na 3 wyjazd tą samą trasą. podjazd do przełęczy mimo że od łagodniejszej strony najdelikatniej, za to odbijam sobie nad przełęczą. na zjeździe do przełęczy brakuje mi pół kmph do 70, ale muszę hamować coby nie wylądować na stosie drewna s2a. z przełęczy już szybciej nie poszło. jeszcze dobijam do sękowej, bo się okazuje że trochę krótko wyszło.
qrcze, jednak nie lubię magury od strony małastowa. ciągnie się jak flaki z olejem i trochę za łągodna i przymulasta. dobrze że jest fragment nad przełęczą. a pamiętam czasy gdy tam był szuter :)
/


Dane wyjazdu:
15.28 km 13.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:58.50 km/h
Temperatura:
HR max:171 ( 85%)
HR avg:131 ( 65%)
Podjazdy:350 m
Kalorie: kcal
Rower:emtebe

siodełko

Wtorek, 18 czerwca 2013 · dodano: 18.06.2013 | Komentarze 0

od niechcenia na siodełko, temperatury jednak za wysokie na mnie. kiedy w końcu zima???
na asfalt to nawet końmi bym się dał dziś zaciągnąć, więc wyskoczyłem do lasu. szutrowy, 6km podjazd, który pewnie szybciej objeżdżałbym kolarką gdyby był asfalt. do góry spokojnie ale żwawo, a na dół na pełnej adrenalinie. niby 60 nie przekroczyłem, ale to jednak szuter, a późna pora bardzo potęgowała ryzyko bliskiego spotkania ze zwierzyną. raczej nie hamowałem, więc jakby coś wylazło było by niewesoło. na szczęście tylko słyszałem jak spierdzielały głębiej w las, jednego byczka nawet uwidziałem.


Dane wyjazdu:
109.82 km 0.00 km teren
03:32 h 31.08 km/h:
Maks. pr.:66.00 km/h
Temperatura:
HR max:191 ( 95%)
HR avg:156 ( 78%)
Podjazdy:1340 m
Kalorie: kcal
Rower:trek 2000

grosar

Niedziela, 16 czerwca 2013 · dodano: 16.06.2013 | Komentarze 0

jako że wczoraj odwiedzili mnie kumple miałem w ogóle nie jechać z rana. ale że wychylilimy we dwóch butelczynę domowego bimberku z owoców o mocy 50 volt wstałem rano i czułem się... bardzo dobrze. bimberek w smaku jak winiak, a pić można jak herbatę, taki łagodny.
troszku przyspałem, a ekipa niechętnie patrzyła na mój pomysł odwrócenia pętli i zgarnięcia mnie po drodze. została mi więc gonitwa. zjeżdżam pod wiatr do sękowej i tam na męciny już mnie pcha. w cieklinie wyjeżdża mi naprzeciw Wojtek K. i dalej już łatwiej. dojeżdżamy gdzieś w samoklęskach, tam mam średnią 34. jednak alkohol we krwi na mnie działa zbawiennie i odstawienie go w zupełności przed wiśniczem było błędem :)
w kątach dojeżdża nas kania z kolegą z jsc, ale na szczycie my czekamy na resztę a oni jadą dalej. w krempnej małe tankowanie, mnie dość suszy i dużo pije. potem najlepszy odcinek krempna-grab. tam dość zaciągamy z Wojtkiem K., w ogóle tempo jak nigdy było dziś. w ożennej znowu wizyta w sklepie, tym bardziej że siedzą tam już jaślanie z jsc w liczbie 4. sprzętowo to my wypadamy przy nich blado. przerwa trochę wybija z rytmu przed podjazdem, ale po paru metrach wpadam we właściwy rytm. na szczycie czekam i zjazd do polianki.
a najbardziej to mi brakuje właśnie takich zjazdów jak do krempnej albo do niznej polianki - szerokie serpetyny z dużą siłą odśrodkową. trochę jednak brakuje mi doświadczenia i odwagi.
na slovensku to już patelnia straszliwa i hopki. trochę narzucam tempo, byleby chłodzenie było. za wolno to za mały wiatr :D
pod granicę już jadę sam, na podjeździe słowacy coś działają z drogą. z granicy już z dobrym wiatrem, zapodaję solidne tempo. jeszcze tylko żwawo na magurę i ja już jestem w domu.

jeszcze trochę pary w górach brakuje.



zdjęcia rafała m.
Rozprostowanie pleców © mateo


Wiozą się na kole © mateo


Spotkanie z jsc w ożennej © mateo


Podjazd pod granicę ledwo łapię się w kadr © mateo


Dane wyjazdu:
31.00 km 16.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
Temperatura:
HR max:160 ( 80%)
HR avg:117 ( 58%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:emtebe

kolarstwo błotne

Piątek, 14 czerwca 2013 · dodano: 15.06.2013 | Komentarze 0

wieczorem delikatnie w celu ubłocenia się troszku.
z braku chęci na dalsze eksploracyje wyjeżdżam szutrową drogą - 6km podjazdem- na 'siodełko'. stamtąd szlakiem tysiąca ambon w kierunku banicy. na tym szlaku błota straszne, ale jakoś się przedzieram. na skrzyżowaniu badam zielony szlak narciarski, ale za mokro i zjeżdżam na niebieski i do banicy. zjazd powolny bo błotem pierze okrutnie. wypadam na łąki, tam trochę błota znika, ale na asfalcie i tak zbieram po okularach. dziś tatr nie widać, horyzont zachmurzony. kawałek asfaltem i odbijam na niemiecką drogę w kierunku bartnego. jadę spokojnie, ale na szutrowej przytyrpanej drodze rozpędzam się więcej niż na asfalcie. no nie jest ten rower stworzony do asfaltu ;)
w bartnem jeszcze pod bacówkę i dalej już zjazd do dragaszowa. oczywiście pora, gdy to kowboje spędzają krowy z pastwisk i muszę uważać na zaminowany asfalt. odbijam jeszcze na pstrążne, fascynuje mnie ta mini-wioska. na zjeździe o mało nie wpadam w małe stadko krów, tym razem dowodziła nimi 'kowbojka' w ręku z zielonym badylkiem. motylka i baranka nie było. dobrze że nie zdążyły wyjść na ulice bo w życiu bym nie wyhamował.