Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti z gór i z lasu. Ma przejechane 15356.10 kilometrów. Jeździ sobie powoli z prędkością 28.38 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2010

Dystans całkowity:808.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:28:44
Średnia prędkość:28.15 km/h
Maksymalna prędkość:80.50 km/h
Suma podjazdów:8600 m
Maks. tętno maksymalne:201 (100 %)
Maks. tętno średnie:162 (81 %)
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:47.57 km i 1h 41m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
20.22 km 0.00 km teren
00:44 h 27.57 km/h:
Maks. pr.:73.00 km/h
Temperatura:
HR max:190 (%)
HR avg:156 ( 78%)
Podjazdy:360 m
Kalorie: kcal

bielanka

Środa, 30 czerwca 2010 · dodano: 30.06.2010 | Komentarze 0

dzisiaj sam i jakoś nie miałem natchnienia do jazdy.
postanowiłem podjechać Bielankę ile fabryka dała, ale przeciwny wiatr, dymy i smród z kurników na podjeździe nie pozwoliły rozwinąć mi skrzydeł.
chciałem zejść od domu na szczyt poniżej 20 min i avs powyżej 20 kmph, niestety tylko to drugie się udało. gdyby nie wiatr byłoby poniżej 20. początek dość wolno, podjazd sztywno a najstromsze momenty na stojąco i ostro. jak się nie ma w sprzęcie to trza mieć w nogach. generalnie nie jest źle :)
na zjeździe wyprzedziłem cienkusia i kierowca chyba się mocno przestraszył bo przez kolejne 2 km mnie nie wyprzedził.



Dane wyjazdu:
38.66 km 0.00 km teren
01:14 h 31.35 km/h:
Maks. pr.:60.50 km/h
Temperatura:
HR max:189 ( 94%)
HR avg:152 ( 76%)
Podjazdy:160 m
Kalorie: kcal

muchy w zębach

Wtorek, 29 czerwca 2010 · dodano: 30.06.2010 | Komentarze 0

czyli wieczorna jazda po w miarę płaskim z Andrzejem.
parę mocniejszych depnięć, w tym pod Lipinki.



Dane wyjazdu:
27.54 km 0.00 km teren
01:10 h 23.61 km/h:
Maks. pr.:67.50 km/h
Temperatura:
HR max:188 ( 94%)
HR avg:146 ( 73%)
Podjazdy:640 m
Kalorie: kcal

stromo, stromiej, najstromiej

Poniedziałek, 28 czerwca 2010 · dodano: 28.06.2010 | Komentarze 0

nie wiem gdzie ja ostatnio jeździłem ale okrutnie pociąłem sobie oponę (z boku). dobrze że zauważyłem, bo jakby mi na zjazdach strzeliło mogłoby być niewesoło. po gorączkowych poszukiwaniach założyłem starą, ale już zapał do jazdy minął.
coby daleko nie odjeżdżać wybrałem najlepsze podjazdy w okolicy i pojechałem dość żwawo.
rower w rozsypce, nie wiem czy pętlę przejadę.
dzień bez deszczu to dzień stracony.



Dane wyjazdu:
64.08 km 0.00 km teren
01:59 h 32.31 km/h:
Maks. pr.:65.00 km/h
Temperatura:
HR max:194 ( 97%)
HR avg:162 ( 81%)
Podjazdy:610 m
Kalorie: kcal

pod chmurką

Piątek, 25 czerwca 2010 · dodano: 25.06.2010 | Komentarze 0

taką jedną na całe niebo, która chciała na głowę spaść, i częściowo na Magurze jej się to udało.
szybka wieczorna pętla z Andrzejem i Sebastianem.
żadnych przygód, poza tym że znowu źle mi się jechało. chyba się nie mogłem dobudzić. od jakiś koszmarów z których wyrwał mnie sms do jazdy minęło 15 min. dlatego na pierwszych hopkach odrobinę zostawałem, potem było już lepiej. choć i tak mimo paru silnych zmian więcej pasożytowałem, w końcu nazwisko zobowiązuje ;)
na zjeździe z magury mimo niedokręcania sporo chłopakom odjechałem, na dole poprawiłem za busikiem i musiałem czekać bo samemu to mi się nie chciało w ogóle dzisiaj jechać.


Dane wyjazdu:
53.02 km 0.00 km teren
01:52 h 28.40 km/h:
Maks. pr.:60.50 km/h
Temperatura:
HR max:183 ( 91%)
HR avg:143 ( 71%)
Podjazdy:540 m
Kalorie: kcal
Rower:

... jak w kieleckiem

Środa, 23 czerwca 2010 · dodano: 23.06.2010 | Komentarze 0

spokojna i równa, ale intensywna przejażdżka na wieczór z Andrzejem.
silny wiatr, a czułem w nogach wczorajszą szarpackę.
magura od południa, czyli przez banicę.

ta piosenka chodzi za mną cały dzień od 6ej rano:



Dane wyjazdu:
82.52 km 0.00 km teren
02:52 h 28.79 km/h:
Maks. pr.:62.50 km/h
Temperatura:
HR max:201 (100%)
HR avg:153 ( 76%)
Podjazdy:700 m
Kalorie: kcal

my heart beats like a jungle drum

Wtorek, 22 czerwca 2010 · dodano: 23.06.2010 | Komentarze 0

generalnie to mi się źle jechało.
Seba to chyba cały czas mnie chciał urwać, się pilnowałem i się nie dałem.
hr max na podjeździe pod bednarkę - zagapiłem się za Sebastianem, a Seba z Pawłem urwali mu koło. nie doszedłbym gdyby nie ciężarówka za którą się załapałem. byłem w szoku gdy na podjeździe widziałem 50kmph i 201hr. parę lat takiego tętna nie miałem :)
z powrotem parę mocnych zmian i się mocno dojechałem.
a na koniec jeszcze z Andrzejem na 3 kopce - myślałem że będę brał z buta ale jakoś się wytoczyłem.


Dane wyjazdu:
25.35 km 0.00 km teren
00:59 h 25.78 km/h:
Maks. pr.:60.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:200 m
Kalorie: kcal

z władzami

Piątek, 18 czerwca 2010 · dodano: 18.06.2010 | Komentarze 2

klubowymi.
jak baby, więcej gadania jak jazdy. no ale chłopaki jutro jadą na mtb do żegiestowa i w nd na kryterium do ns, więc miało być delikatnie. a i tak przeciągnąłem ich przez hopki w sękowej.
ja kryterium odpuszczam, jazda w kółko po płaskim nie dla mnie.
znowu kapeć, endrju poratował mnie dętką. jak nie łapię to miesiącami, a jak się już sypnie to seriami.


Dane wyjazdu:
13.33 km 0.00 km teren
00:40 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:
HR max:188 ( 94%)
HR avg:150 ( 75%)
Podjazdy:400 m
Kalorie: kcal

powrót do przeszłości

Czwartek, 17 czerwca 2010 · dodano: 17.06.2010 | Komentarze 0

czasu za bardzo nie było i wylazłem się tylko rozruszać. nie chciało mi się nigdzie dalej jechać to wymyśliłem sobie że zrobię sztywne podjazdy w ropicy, czyli krzyż dwoma drogami. zacząłem od tej dłuższej i na niej skończyłem.
sztywno sakramencko, zanotowałem 6.5 kmph, na siedząco nie dało rade jechać bo jazda na jednym kole na szosówce nie jest za wygodna. podjechałem pod krzyż, luknąłem na zachód słońca i już miałem zjeżdżać, a tu... niespodzianka. asfalt pnie się dalej do góry! obadałem i jeszcze prawie kilometr podjazdu. tego się nie spodziewałem, kopę lat mnie tam nie było (a dokładniej ze 7). fajna traska się z tego zrobiła - zawsze miałem go w pamięci jako sztywny ale krótki, a teraz prawie 2km podjazdu :)
zjazd - spokojnie bo mało powietrza miałem, a tu asfaltu nikt nie zamiótł i kamyczków pełno. zresztą strach zjeżdżać więcej jak 50kmph, wrażenie prędkości jakby było drugie tyle.
mimo że nie jestem zwolennikiem 'robienia podjazdów' po parę razy, jednak zawróciłem coby całość łyknąć całość na raz. na najgorszym kilometrze myślę że średnia nie przekroczyła 8kmph... przepychanka, bałem się coby klamek nie urwać.
dystans może niezbyt powalający, ale nie chciało mi się ani kilometra po płaskim kręcić, a i tak ponad 5 tego było.


Dane wyjazdu:
3.08 km 0.00 km teren
00:07 h 26.40 km/h:
Maks. pr.:52.50 km/h
Temperatura:
HR max:178 ( 89%)
HR avg:126 ( 63%)
Podjazdy: 50 m
Kalorie: kcal

krwiopijcy

Wtorek, 15 czerwca 2010 · dodano: 15.06.2010 | Komentarze 0

na rajdach extremalnych na odcinkach rowerowych powinno być takie zadanie specjalne:
wieczorem, na szczycie podjazdu powinien znajdować się stawek/basen/oczko wodne. i zaraz koło niego bezpośrednio po ukończeniu podjazdu do zaliczenia byłaby zmiana dętek w obu kołach. myślę, że to mocno nadwyrężyłoby psychikę i skórę startujących.
coś w tym stylu przeżyłem w sobotę tydzień temu...

pomyślałby kto, że wstyd dodawać taki dystans...
ale nie :) zacząłem od rozruszania się za tirem i na pierwszy podjazd uderzyłem bardzo mocno. niestety na samym szczycie brakło powietrza, a że zapas ostatnio wykorzystany - pozostawało łatanie. z powodu tytułowych bohaterów szybko zrezygnowałem z tak idiotycznego przedsięwzięcia i poratowałem się siostrą. rzadko kiedy, ale jednak czasem się przyda. co prawda ograniczyło to tylko liczbę ugryzień a nie wyeliminowało całkowicie.

a miało być tak pięknie. w planach krótkie co prawda ale bardzo sztywne hopki coby sprawdzić czy jest sens wybierania się do Istebnej z takim przełożeniem.


Dane wyjazdu:
57.61 km 0.00 km teren
01:52 h 30.86 km/h:
Maks. pr.:62.50 km/h
Temperatura:
HR max:194 ( 97%)
HR avg:156 ( 78%)
Podjazdy:650 m
Kalorie: kcal

oszukać iceema

Poniedziałek, 14 czerwca 2010 · dodano: 14.06.2010 | Komentarze 0

nie udało się. wręcz na odwrót.
najpierw uwierzyłem i nie pojechałem rowerem do pracy. mimo że w trakcie mnie zlało solidnie to akurat rano i popołudniu wstrzeliłbym się w okno pogodowe.
a potem nie uwierzyłem i mnie zlało...

a było to tak.
wieczorem deszcz wisiał razem z chmurami jakieś 50m nad ziemią i nie wykazywałem żadnego zapału do jazdy. ale że nie wykazywali go też endrju i seba to w sumie wyszedł jeden zapał i pojechaliśmy. najpierw magura. już w siarach asfalt mokry i po chwili leje. nie przeszkadza to w jeździe, a wiatr sprzyja i pod magurę docieramy szybko bardzo. sam podjazd - na początku badanie sił, potem Andrzej bierze pracę na swoje bary (albo i w nogi) i nadaje dość mocne tempo aż do ostatnich zakrętów. potem my z Sebą prezentujemy długi finisz. odskoczyłem na bezpieczną odległość i dałem na luz, zajmując się odczytami z licznika, co spowodowało że Seba zrównał się ze mną na kresce. czas 9.02 - ale gdybym wcześniej widział czas zza mokrych, zamglonych i ubłoconych okularów to pewnie przełamałbym psychologiczną barierę.
z powrotem szybko. w siarach zaciągam dość mocno, liczyłem że nie utrzymają koła, ale jednak Seba wyskakuje. łapie się za niego i gubimy Andrzeja. w Gorlicach zamiast skończyć jedziemy jeszcze na 'rozjazd'. już nie leje, a w okolicy suchutko. średnia 33, ale po 'rozjeździe' w który wchodzi nieznana mi wcześniej ścianka w bystrej trochę spada. chłopaki odpuścili i mimo nieznajomości góry wyjeżdżam dość wartko. ale w górnym chwycie koło podnosiło do góry...
chyba jednak jutro wybiorę autobus bo po takiej jeździe zawsze dłużej śpię, a nawet pół godziny robi różnicę o 5tej rano :)

przewaga dojazdu autobusem jest jedna. słucham stacji różnych i może coś fajnego wpaść w ucho.