Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti z gór i z lasu. Ma przejechane 15356.10 kilometrów. Jeździ sobie powoli z prędkością 28.38 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
20.10 km 0.00 km teren
00:45 h 26.80 km/h:
Maks. pr.:71.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:trek 2000

leszczyny

Piątek, 13 czerwca 2014 · dodano: 15.06.2014 | Komentarze 0

z rana tak tylko sprawdzić czy rower działa.
myślałem że coś mocniej depnę, ale to nie moja pora na jazdę, i wiatr przeszkadzał i w ogóle :)




Dane wyjazdu:
41.60 km 0.00 km teren
01:28 h 28.36 km/h:
Maks. pr.:70.20 km/h
Temperatura:25.0
HR max:187 ( 93%)
HR avg:152 ( 76%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:trek 2000

magura

Wtorek, 10 czerwca 2014 · dodano: 10.06.2014 | Komentarze 0

z wieczora na magurę.
nie bardzo mam ochotę tłuc ten sam podjazd 4 razy więc zjeżdżam do gładyszowa 2 razy i stamtąd wyjeżdżam na sam szczyt.
pierwszy raz chciałem podjechać silniej, ale lekki deszcz (burze które niestety jakoś przeszły bokiem) zrobił saunę - przy 25 stopniach parowały mi okulary. męczę się, odpoczywam co chwilę, a tu czas okazuje się najlepszy w tym sezonie - 8.46. a rezerwa jeszcze duża.
jeszcze licznik mi się popierdzielił, poprzestawiał i nie reaguje na klawisze, nie wiedziałem czy mi zaniża czy zawyża i nie orientowałem się w tempie :) za drugim razem spokojnie - 9.24. tamtą stronę też spokojnie, przyciskam tylko na ściankach do szczytu - trza było se przypomnieć przed galicją jak się miękko jeździ na sztywnych podjazdach.






Dane wyjazdu:
67.20 km 0.00 km teren
02:12 h 30.55 km/h:
Maks. pr.:80.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max:182 ( 91%)
HR avg:149 ( 74%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:trek 2000

wysowa

Poniedziałek, 9 czerwca 2014 · dodano: 09.06.2014 | Komentarze 2

z wieczora coby zdążyć zmarznąć, choć ciężko było.
wyjazd koło 19ej, zdążyłemm przed ciemnością, choć kończę ze światełkami.
pod leszczyny solidnie, pod kunkową delikatniej, poza tym bez szaleństw bo mało jeździłem, choć w miarę solidnie.
generalnie nie jest źle.
po wysowej przejeżdżam jeszcze blechnarkę do końca asfaltu, nawijka i do domu.
próbuje ze stravą, akurat pierwszy raz a vdo mi się zaczął pierdzielić. chyba nie lubi konkurencji :)




Dane wyjazdu:
39.21 km 0.00 km teren
01:21 h 29.04 km/h:
Maks. pr.:67.50 km/h
Temperatura:
HR max:184 ( 92%)
HR avg:142 ( 71%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:trek 2000

slovenska hranica

Czwartek, 5 czerwca 2014 · dodano: 05.06.2014 | Komentarze 0

i znowu ledwo się zbieram na rower. dziś w ogóle ledwo żywy, nie wiem co mnie tak wymęczyło, wczoraj jazda czy hala, czy dzisiaj w robocie bieganie i wywracanie się po krzorach. jak padłem to 45min włączałem drzemkę na 5 min. no ale zdążyłem wystartować przed ciemnością.
pod magurę trochę ostrzej, ale nie umarłem. myślałem że będzie trochę lepiej a tu znowu 8.51. w zdyni mnie odcina, chyba przez brak obiadu. tracę ochotę do jazdy i reszta już spokojnie.



Dane wyjazdu:
45.72 km 0.00 km teren
01:26 h 31.90 km/h:
Maks. pr.:80.50 km/h
Temperatura:18.0
HR max:187 ( 93%)
HR avg:158 ( 79%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:trek 2000

pętla leszczyny-uście

Środa, 4 czerwca 2014 · dodano: 04.06.2014 | Komentarze 0

wyszło krócej niż bym chciał, bo zamiast od razu iść na rower zadebiutowałem na motorze. też fajnie.
musiałem się zmieścić w 2 godzinach coby na hale zdążyć. żeby było intensywnie pojechałem przez leszczyny na uście i powrót normalny. na mojej sentymentalnej trasie miażdżę mój rekord sprzed lat o blisko minutę (18.33), i tak płaski odcinek jadąc spokojnie. podjazd też z rezerwą, ale pulsy już normalne jak na mnie :)
reszta trasy też żwawo, zjazdy szybkie, choć do uścia specjalnie się nie rozpędzałem.
średnia zawyżona o ok 0,6 bo na koniec 1,5km jechałem za mini voyagerem. nigdy nie miałem takiego ciągu jak dziś, pod górkę nie musiałem pedałować. i to jadąc z 1,5m za małym autobusem...
jakbym 15 min później skończył toby mnie nieźle zlało.
w ogóle coś mnie noga dziś podawała, myślałem że łańcuch urwę :)
to jest chyba tzw. 'świeżość'.

Route 2 635 300 - powered by www.bikemap.net



Dane wyjazdu:
82.18 km 0.00 km teren
02:54 h 28.34 km/h:
Maks. pr.:61.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max:188 ( 94%)
HR avg:146 ( 73%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:trek 2000

trening "wysokogórski"

Niedziela, 1 czerwca 2014 · dodano: 01.06.2014 | Komentarze 0

jako że cza było się udać do nt na urodziny kumpla wziąłem ze sobą rower. spożycie alkoholu w sobotę ograniczyłem do poziomu tolerowanego przez organizm, bowiem icm mówił że pogoda powinna wytrzymać. wstaję z rana nie do końca wyspany, przemykam pomiędzy różnymi zwłokami i spokojnie czekam aż asfalty przeschną po nocnych deszczach. plan jest prosty - gubałówka i 'mityczny' gliczarów. po chwili wahania ubieram się na długo co się okazało dobrym wyborem.
wyjeżdżam przed 9tą, z wgraną trasą do tel coby się nie pogubić, bo dróżek tych nie znam. wyjazd z nt mokry i pod wiatr. na chwilę wbijam na jakąś funkiel nófkę ścieżkę rowerową w kierunku ludźmierza, nawet da się jechać :)
po paru km skręcam, przejeżdżam parę wiosek, asfalt nadspodziewanie dobry i powoli zaczyna się podjazd pod ząb i gubałówkę. trochę mnie rozczarowuje bo 99% biorę z blatu, samą końcówkę tylko zrzucam. fajny bo długi i ze zmianami 'natężenia', ale ogólnie mityczny to on nie jest. na gubałówce byłem chyba ostatnio w 8 klasie sp, ale nie ma czego żałować. syf i kicz taki sam, nienawidzę 'góralszczyzny'. na domiar złego z tatr prawie nic nie widać. zjazd do zakopca stromy, podjazd od tej strony byłby zdecydowanie ciekawszy.
w zakopcu budują jakiś wiadukt, ale nie zjeżdżam na objazd tylko przebijam się przez targ i tłum ludzi. wyjazd na biały dunajec szybko idzie bo z górki i z wiatrem, więc prędkość 40-50 to i ruch tak strasznie nie przeszkadza.
w białym dunajcu mała aszybka bo skręcam sobie na gliczarów grn zamiast dolny i muszę wracać. nie zawsze mi się chciało na nawigację patrzeć :)
po właściwym skręcie powoli zdobywam wysokość. oczekuję nie wiadomo czego, boję się że nie zdążę przyredukować, a tu  rozczarowanie. w zasadzie sztywne jakieś 500, może 600m, zapinam co mam ale tylko przez to że pikawa coś mi za szybko bije. na asfalcie dużo napisów po TdP, najbardziej denerwujące te z hotel terma bukovina spa...w gliczarowie górnym nie zjeżdżam na bukowinę tylko odbijam na leśnicę-groń i zjazd do nt. leśnica groń wyraźnie odstaje od kiczowatego turystycznego stylu większości podhala, trochę zagubiona w wąskiej dolinie.
trasa wyszła fajna, średnia zaniżona bo 3 razy zawracałem w celu skorygowania trasy i z 10 razy stawałem zresetować osmanda bo mi się coś wieszał i przestawiał. zresztą na górkach też nie cisnąłęm bo serducho o mało nie wyskakiwało dziś.
na pewno coś jeszcze kiedyś w okolicy zdziałam :)

Giewont z pogórza gubałowskiego
Giewont z pogórza gubałowskiego © mateo

Panorama tatr z gubałówki
Panorama tatr z gubałówki © mateo





Dane wyjazdu:
39.00 km 0.00 km teren
01:22 h 28.54 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:184 ( 92%)
HR avg:138 ( 69%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:trek 2000

slovenska hranica

Środa, 28 maja 2014 · dodano: 28.05.2014 | Komentarze 0

dane orientacyjne bo po tym dziurawym sabinovie coś mi licznik szwankuje. a rower szczela, pstyka i krzypi.
na granice icurik. magura 8.51, chyba za to że nie miałem prędkości i nie hamowałem :)
wracam już w mocnej szarówce, bez lampek, ale na szczęście ruch jest śladowy (2 auta na 15km).
w ogóle nie mam coś ochoty i sił do jazdy, chyba przez tą burzową pogodę i skoki ciśnienia.


Dane wyjazdu:
95.00 km 0.00 km teren
02:36 h 36.54 km/h:
Maks. pr.:64.00 km/h
Temperatura:
HR max:186 ( 93%)
HR avg:159 ( 79%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:trek 2000

Vychod Road Liga Sabinov

Poniedziałek, 26 maja 2014 · dodano: 26.05.2014 | Komentarze 0

mój pierwszy wyścig za południową granicą.
uderzamy we czterech: Seba, ja i Wojtki K. i G. późno wyjeżdżamy, bo start planowany jest po 13ej. docieramy sprawnie na miejsce, w sam raz coby objechać rundę samochodem. na trasie akurat walczą starsze kategorie mastersów. miny nam rzędną po połowie rundy, gdy widzimy fatalny asfalt na wąskich, krętych zjazdach. ściana wody lejąca się z nieba na Preszów wcale nie poprawia nastroju.
dojeżdżamy na start do Sabinova, rejestracja, powolne rozpakowanie i rozgrzewka. a potem zaczyna się po trochę komedia.
najpierw opóźniony start, potem dzielą start kat. A i B. przy czym A na starcie dowiaduje się że zamiast 8 okrążeń mają do przejechania 9 (11km więcej). po czym następuje coś, z czym spotykam się po raz pierwszy: imienne sprawdzanie obecności z listy startowej (!). sędziowie (trochę jak spod sklepu) ostrzegają też, że nad rundą przeszłą burza i na mokrych dziurawych zjazdach u starszych mastersów było 6 upadków, 2ka skończyła w szpitalu. nasz start przeciąga się prawie o godzinę.
po starcie dojazd do rund za pilotem bo drogowcy wymalowali drogę. ja wybieram odmienną taktykę od Wojtków i spokojnie pilnuję tyłów peletonu. wszystkie górki okazują się dużo lżejsze niż w trakcie objazdu samochodem. po wjeździe na rundę tempo żwawe, nikt nie odskakuje. po minięciu mety i małym podjeździe zaczyna się fatalny zjazd. ja hamuję, ale reszta po dziurach idzie dokręcając. po wjeździe na normalny asfalt mam już stratę i ledwo dociągam do grupy. sytuacja powtarza się przez 3 rundy, ale za każdym razem dociągam. Wojtek K. ma problem z łańcuchem i zostaje chyba na drugim kółku, drugi Wojtek znika mi chyba rundę dalej. 4 kółko to chwila odpoczynku i pierwsze skoki, 5 to zmiany tempa - szarpanie i próba ucieczek. 6 też rwane, a 7 to już typowe czarowanie. przy rwaniach wszelakich to zawsze ja jestem ostatnim albo przedostatnim który się trzyma w grupie. po 3 kółkach już odważniej jadę te sakramenckie zjazdy i nie tracę tyle sił na dociąganie. na 7mym kółku z nieba spada mi Seba i ratuje mnie łykiem wody bo mi starczyło na 5.
przed metą zostaję nas 10tka, koleś z popradu odskakuje trochę wcześniej i długim finiszem dociąga do mety. ja trochę za ostrożnie finiszuję zadowalając się dojechaniem w pierwszej grupie. z tej 10tki kończę 6ty co daje mi 5tą pozycję w kategorii (choć myślałem że przede mną było 2 mastersów i w kat jestem 4. tak czy siak brakło do piwa :)

wyścig generalnie partyzancki, burdel na starcie, zabezpieczenie trasy wołające o pomstę do nieba. cud że na zjazdach czy na finiszu nie doszło do groźnego wypadku. ja sam raz zblokowałem tylne koło i jechałem poślizgiem jak na zakręcie na zjeździe wyjechał nam skuter. trochę za dużo ryzyka w tych zjazdach było.

dane org (2:36:32) bo mi licznik przez te dziury przestał działać.

zdjęcia CK Kezmarok:

Na starcie, Sabinov
Na starcie, Sabinov © ck kezmarok

Na starcie, Sabinov
Na starcie, Sabinov © ck  kezmarok

Po starcie
Po starcie © NaDaL Komt

Pilnuje tyłów :)
Pilnuje tyłów :) © NaDaL Komt

Chyba przedostatnia runda
Chyba przedostatnia runda © NaDaL Komt

Chyba przedostatnia runda
Chyba przedostatnia runda © NaDaL Komt

Finisz
Finisz © NaDaL Komt

Finisz
Finisz © NaDaL Komt


Dane wyjazdu:
103.42 km 0.00 km teren
03:24 h 30.42 km/h:
Maks. pr.:75.50 km/h
Temperatura:100.0
HR max:186 ( 93%)
HR avg:151 ( 75%)
Podjazdy:1230 m
Kalorie: kcal
Rower:trek 2000

aaaaaaa

Środa, 21 maja 2014 · dodano: 23.05.2014 | Komentarze 0

mała masakracja z okazji dnia wolnego w pracy i zdania na kat a.
najpierw wypijamy w sklepie po szwejkowym, co nie napawa mnie chęcią do jazdy.
po wczorajszej jeździe i porannym stresie wcale nie mam sił na dłuższą trasę. no ale Wojtek K. pojawia się zgodnie z zapowiedzią i jedziemy.
najpierw solidne tempo pod Warzkę, pierwszy raz w tym sezonie na podjeździe jadę powyżej 180. zjazd, długie proste w upale i pod wiatr i umieram. już po 25 km. takiego kryzysu nie miałem jeszcze w tym roku. przez Florynkę, Polany i Berest ledwo trzymam koło i mam chęć zawrócić. no ale zaczął się podjazd na Krzyżówkę i tam w cieniu odżywam i nabieram chęci do jazdy. potem już jakoś sprawniej idzie, choć i tak większość się wiozę na kole. z magury solidny zjazd na dorżnięcie. i dwie godziny futsalu wieczorem w ramach regeneracji.

Route 2 614 777 - powered by www.bikemap.net



Dane wyjazdu:
62.95 km 0.00 km teren
02:02 h 30.96 km/h:
Maks. pr.:71.00 km/h
Temperatura:
HR max:186 ( 93%)
HR avg:145 ( 72%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:trek 2000

(nie)tradycyjny wtorek

Wtorek, 20 maja 2014 · dodano: 20.05.2014 | Komentarze 0

nie do końca tradycyjny wtorek bo zamiast katowania magury jedziemy z Sebą wzdłuż klimkówki do hańczowej i stamtąd przez regetów i magurę do gorlic. tempo dosyć solidne, bardziej się męczymy niż na Równicy...
pod klimkówkę narzucam mocny rytm ale i tak zostaje objechany jak dziecko. pod kiczorkę ja z blatu, pod magure już jedziemy spokojnie. potem intensywny zjazd do gorlic.
w końcu osiągnąłem wyższe tętno w górach, ale to przy finiszu na kiczorce a nie podczas normalnego kręcenia.
fajna pogoda, choć trochę parno. w ogóle się gorąco zaczyna robić, co może się odbić negatywnie na mojej chęci do jazdy