Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti z gór i z lasu. Ma przejechane 15356.10 kilometrów. Jeździ sobie powoli z prędkością 28.38 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
82.18 km 0.00 km teren
02:54 h 28.34 km/h:
Maks. pr.:61.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max:188 ( 94%)
HR avg:146 ( 73%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:trek 2000

trening "wysokogórski"

Niedziela, 1 czerwca 2014 · dodano: 01.06.2014 | Komentarze 0

jako że cza było się udać do nt na urodziny kumpla wziąłem ze sobą rower. spożycie alkoholu w sobotę ograniczyłem do poziomu tolerowanego przez organizm, bowiem icm mówił że pogoda powinna wytrzymać. wstaję z rana nie do końca wyspany, przemykam pomiędzy różnymi zwłokami i spokojnie czekam aż asfalty przeschną po nocnych deszczach. plan jest prosty - gubałówka i 'mityczny' gliczarów. po chwili wahania ubieram się na długo co się okazało dobrym wyborem.
wyjeżdżam przed 9tą, z wgraną trasą do tel coby się nie pogubić, bo dróżek tych nie znam. wyjazd z nt mokry i pod wiatr. na chwilę wbijam na jakąś funkiel nófkę ścieżkę rowerową w kierunku ludźmierza, nawet da się jechać :)
po paru km skręcam, przejeżdżam parę wiosek, asfalt nadspodziewanie dobry i powoli zaczyna się podjazd pod ząb i gubałówkę. trochę mnie rozczarowuje bo 99% biorę z blatu, samą końcówkę tylko zrzucam. fajny bo długi i ze zmianami 'natężenia', ale ogólnie mityczny to on nie jest. na gubałówce byłem chyba ostatnio w 8 klasie sp, ale nie ma czego żałować. syf i kicz taki sam, nienawidzę 'góralszczyzny'. na domiar złego z tatr prawie nic nie widać. zjazd do zakopca stromy, podjazd od tej strony byłby zdecydowanie ciekawszy.
w zakopcu budują jakiś wiadukt, ale nie zjeżdżam na objazd tylko przebijam się przez targ i tłum ludzi. wyjazd na biały dunajec szybko idzie bo z górki i z wiatrem, więc prędkość 40-50 to i ruch tak strasznie nie przeszkadza.
w białym dunajcu mała aszybka bo skręcam sobie na gliczarów grn zamiast dolny i muszę wracać. nie zawsze mi się chciało na nawigację patrzeć :)
po właściwym skręcie powoli zdobywam wysokość. oczekuję nie wiadomo czego, boję się że nie zdążę przyredukować, a tu  rozczarowanie. w zasadzie sztywne jakieś 500, może 600m, zapinam co mam ale tylko przez to że pikawa coś mi za szybko bije. na asfalcie dużo napisów po TdP, najbardziej denerwujące te z hotel terma bukovina spa...w gliczarowie górnym nie zjeżdżam na bukowinę tylko odbijam na leśnicę-groń i zjazd do nt. leśnica groń wyraźnie odstaje od kiczowatego turystycznego stylu większości podhala, trochę zagubiona w wąskiej dolinie.
trasa wyszła fajna, średnia zaniżona bo 3 razy zawracałem w celu skorygowania trasy i z 10 razy stawałem zresetować osmanda bo mi się coś wieszał i przestawiał. zresztą na górkach też nie cisnąłęm bo serducho o mało nie wyskakiwało dziś.
na pewno coś jeszcze kiedyś w okolicy zdziałam :)

Giewont z pogórza gubałowskiego
Giewont z pogórza gubałowskiego © mateo

Panorama tatr z gubałówki
Panorama tatr z gubałówki © mateo






Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ijest
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]