Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti z gór i z lasu. Ma przejechane 15356.10 kilometrów. Jeździ sobie powoli z prędkością 28.38 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2009

Dystans całkowity:712.96 km (w terenie 20.00 km; 2.81%)
Czas w ruchu:20:46
Średnia prędkość:28.50 km/h
Maksymalna prędkość:84.90 km/h
Suma podjazdów:5970 m
Maks. tętno maksymalne:193 (96 %)
Maks. tętno średnie:135 (67 %)
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:44.56 km i 2h 04m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
47.10 km 5.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:590 m
Kalorie: kcal
Rower:

przez pogórza

Środa, 16 września 2009 · dodano: 18.09.2009 | Komentarze 0

spokojna przejażdżka po pogórzu - ja na góralu pożyczonym od sąsiadki.
bocznymi drogami, ruch niewielki, pogoda super, krajobrazy fajne, tempo lajtowe.
choć na najlżejszych przełożeniach pod górę tak samo ciężko mi się jedzie jak na sztywnych przełożeniach 3 razy szybciej kolarzówką. dziwne.
nawet wypiłem reedsa nad sanem podczas podziwiania pracy promu. czasem i słodkie piwo też można ;)

z wolnych myśli: śmieje się cała Polska z Podkarpacia że niby Polska B ale tak naprawdę to chyba jeden z najbardziej zadbanych regionów w kraju. czyste miasteczka, na wioskach każdy dba o swoją chałupę, aż się przyjemnie jedzie i ogląda. choć w tym zastaw się a postaw pewnie też coś niestety prawdy jest.
niestety bez aparata.

coś mniej więcej tak to było:


Dane wyjazdu:
87.69 km 0.00 km teren
03:10 h 27.69 km/h:
Maks. pr.:68.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:470 m
Kalorie: kcal

przez front

Wtorek, 15 września 2009 · dodano: 17.09.2009 | Komentarze 0

na fzhut.
byłoby szybciej ale kilka km przed Jasłem znienacka wyszła olbrzymia czarna chmura, zerwał się porywisty wiatr i wiał, a jak, biednemu w twarz (25kmph przy naginaniu na płaskim to był max). w jaśle nade mną jeszcze błękitne niebo ale z wiatrem już deszcz się unosił. zajechałem na orlen, ale jeszcze było spokojnie, a tam nie ma gdzie siąść. no to ogień na pkp - ale ledwo wyjechałem to chmura się urwała. dopadłem jakiś okap, a tam już trzech chłopów jadących z roboty na komunijnych góralach zdążyło się schronić. jak odpuściło dobiłem na pkp i tam ciepła herbata i chwila na odparowanie dla asfaltu. potem już mocno coby przed nocą zdążyć, co nie do końca się udało.


Dane wyjazdu:
14.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:35.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:200 m
Kalorie: kcal
Rower:unijny

Bystro pod górę

Poniedziałek, 14 września 2009 · dodano: 14.09.2009 | Komentarze 2

z Szymkiem do Bystrej, choć tym razem skręciliśmy na Gorlice i zdobyliśmy podjazd. kiedyś był on cięższy, ale w tym roku dość mocno wkopali się w ziemię i go dość zniwelowali oraz poszerzyli drogę. wybadałem nową dróżkę i jadąc nią można by wrócić przez taborówkę, ale dość mocno się zachmurzyło i nie chciałem ryzykować zjazdu w deszczu przez las z Szymkiem, dlatego wróciliśmy asfaltem. a w sumie nie padało.
się zastanawiam czy dobrze zrobiłem kupując mu licznik, bo zamiast uważać na drogę cały czas gapi się w niego i muszę go permanentnie opierdzielać :)
wydaję mi się że jak na 8-latka to rower na 20 calowych kółkach jest już trochę za mały. Szymka rekord prędkości - 35 kmph :) na wiele więcej mu na razie nie pozwolę.

po drodze spotkałem sąsiada, który bajkerem nigdy nie był i ot tak se kupił używanego fula treka liquida 25 from juesej za 1800zł. z tego co loooknąłem po sieci to nie przepłacił, aż mnie zazdrość wzięła :) teraz się zastanawia co z nim zrobić bo nie ma z kim jeździć. powiedziałem coby zaczekał na mnie aż posiądę w końcu jakiegoś emtebe.

na koniec motyw muzyczny (i tekst) który chodzi za mną bez przerwy ostatni tydzień:



jest też i 'estetyczniejsza' wersja teledysku ale nie pozwala skupić się na tekście ;)


Dane wyjazdu:
13.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:150 m
Kalorie: kcal
Rower:unijny

hej Bystra woda!

Piątek, 11 września 2009 · dodano: 11.09.2009 | Komentarze 2

a co!
ludzie dodają po parę km, toż i ja zacznę, przeca to nie trenażer :)
wieczorem wybraliśmy się z siostrzeńcem na przejażdżkę. jako że Szymek ma 8 lat staram się wykorzystywać drogi i bezdroża o możliwie minimalnym ruchu. akurat Bystra zrobiła się przyjazna - nigdy tam wielkiego ruchu nie ma, a na dodatek zamknęli drogę z powodu remontu, więc jest ok. trochę za późno wyjechaliśmy i za to delikatnie zmarzliśmy jak tylko słońce zaszło. a w górach słońce zachodzi wcześniej. i opala mocniej ;)
porobiłem zdjęcia, ale nie na kartę SD i niestety nie wrzucę - wyjście usb z aparatu uszkodzone jest. a że to stary sprzęt toć i nie ma możliwości przerzucenia ich na kartę.
no nic, zdjęcia się dorobi, licznik trza Szymkowi kupić i go zalogować na bs.
może jutro.

po nieszczęśliwej dla mojego licznika jeździe okrutnie się przeziębiłem. normalnie z chusteczkami nie wyrabiam. za późno już było i chyba na zjazdach za mocno się wychładzałem.
dziś szukałem ale nie ma szans bez wspomagania. ostatnia szansa we wtorek - cosik wykombinowałem - jak skończy się sukcesem to się pochwale.

na dziś miałem inny motyw muzyczny zidentyfikowany po kilku latach, ale przypadkiem się dowiedziałem że na ale kino jest 13 wojownik. a z niego pochodzi jeden z bardziej lubianych przez mnie soundtracków:



no i zawsze chciałem się tak szybko uczyć języków obcych jak 13th warrior alias antonio ;)
trzeba oglądnąć.


Dane wyjazdu:
75.30 km 0.00 km teren
02:36 h 28.96 km/h:
Maks. pr.:72.50 km/h
Temperatura:
HR max:193 ( 96%)
HR avg: (%)
Podjazdy:880 m
Kalorie: kcal

nieprzychylni bogowie Beskidu Niskiego

Środa, 9 września 2009 · dodano: 09.09.2009 | Komentarze 5

no niestety. to nie był dobry dzień.
na zjeździe do berestu wypadł mi licznik i go nie znalazłem. vdo hc 12.6 :( bez niego jak bez ręki. pech to pech, będę jeszcze próbował szukać, ale marne nadzieje.

a w końcu wyrwałem się na rower. jak zwykle początek miesiąca słaby, najpierw pańszczyzna, potem po dyplom i do rdlp. no i miałem sobie to odbić ale bez licznika to już nie to samo będzie.

akurat jak się zbierałem zadzwonił Bartek no i pojechaliśmy razem. trasę miałem zaplanowaną w miarę górską. do uścia bez historii, potem podjazd przez Kijów którego dawno nie jechałem. całkiem przyjemny. zjazd nienajlepszy - dziurawy asfalt, ale po chwili już świetny odcinek przez śnietnicę i stawiszę do banicy. z banicy sztywną hopką na grzbiet, gdzie stoją ciekawe drewniane rzeźby, kojarzące mi się ze słowiańskimi bóstwami, jakieś kupały i peruny :)
odcinek od śnietnicy do berestu to czysta esencja jazdy szosą - pusto, ruch praktycznie zerowy, dobry asfalt, zjazdy, podjazdy, widoki.
pełna sielanka gdyby nie ten licznik. po zgubieniu i długich poszukiwaniach zrobiło się późno i dalsza jazda to już naginanie coby zdążyć przed nocą. na sam koniec adrenalinę podnosi patrol drogówki (600m od domu), na szczęście nie zdążyli zareagować. jednak się okazało że dorwali Bartka w jego trasie do domu, ale się jakoś wytłumaczył.
tętna w miarę wysokie, to pewnie przez chwilową przerwę.

kurważ mać no chyba się rozpłaczę przez ten licznik :(
czas niejako szacunkowy, kilometry z bajkmapa.

ekg:
#lt=49.47036&ln=21.05032&z=13&t=0

i zdjęcia jako że miałem aparat (ale nie miałem veny do focenia):
bogowie beskidu niskiego czuwają © mateo


strażnik bezkidu niskiego © mateo


Bartek na zjeździe © mateo


fak fak fak!


Dane wyjazdu:
29.52 km 0.00 km teren
01:08 h 26.05 km/h:
Maks. pr.:62.15 km/h
Temperatura:
HR max:181 ( 90%)
HR avg:135 ( 67%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

wyciszenie z wymixowaniem

Wtorek, 1 września 2009 · dodano: 01.09.2009 | Komentarze 0

po paru godzinach pracy przy urządzeniu znacznie przekraczającym dopuszczalne normy hałasu jazda w celu wyciszenia i przewietrzenia czaszki :)
tak w sumie bez celu po płaskim, coby rozruszać się po wczoraj, o zachodzie słońca. przy takiej pogodzie i o takiej porze barwy są tak żywe, że fotoszop wysiada ;)
w zagórzanach przypadkowe spotkanie z Bartkiem i Kingą i dalsza jazda wspólnie. dobrze czasem sobie przypomnieć jak to lekko się na kole jeździ.
prawie pełen tlenik, poza jednym krótkim wybrykiem bardzo spokojna jazda.

ostatnimi czasy faza na kapelę ze wsi mi wróciła, szczególnie na wymixowanie :)
tu kalinka w wersji z wykorzenienia:
http://www.youtube.com/v/LLTmBnoCGP0