Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti z gór i z lasu. Ma przejechane 15356.10 kilometrów. Jeździ sobie powoli z prędkością 28.38 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
40.00 km 30.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1410 m
Kalorie: kcal
Rower:emtebe

kralova hola

Niedziela, 16 września 2012 · dodano: 20.09.2012 | Komentarze 3

do wyboru miałem tatry z buta albo nizke tatry z rowera. wyszło to drugie i wyszło nieziemsko.
zajechaliśmy z marem do szumiaca z zamiarem zaatakowania kralovej szutrowo-asfaltowym podjazdem. w trakcie jazdy autem dziwiłem się co te Słowaki takie zwyubierane jak słońce naparza. jak już się przebraliśmy zdziwienie przeszło. mimo że tam nawet jeszcze słońce świeciło, ale to były jego ostatki.
podjazd bardzo spokojnie, co jakiś czas mijają nas kilkunastoosobowe grupki porannych rowerzystów zjeżdżających już ze szczytu. większość niszczyła klocki nie wiedzieć czemu. najlepszą ekipa minęliśmy już na szczycie, fuliki że aż strach, ale wyglądało na to że nie tknęły tego dnia normalnego terenu.
podjazd długi, nie taki stromy, jedziemy bardzo spokojnie. po drodze spotykamy dziwnych bo robotnych, bardziej opalonych Słowaków zbierających brusznice. i to są jagody qtfa a nie borówki.
na szczycie wskakujemy do przedsionka wieży coby całkiem się nie wyziębić, bo tam już okrutnie zimno i w copke pizga. i tylko my w krótkich gaciach, a wiary wiela. tam wysłuchuję wywodu o wyższości słowackiego nad czeskim, szczególnie w damskich ustach. nie mam porównania, bo podziwiamy tylko Słowaczki, ale zauroczony niekoniecznie głosem nie neguję.
całe towarzystwo skupia się koło przekaźnika, a dalej na zachód nie ma nikogo. w związku z młodą godziną decydujemy się jechać dalej grzbietem. maro twierdzi że można (nie do końca jednak zgodnie z prawdą), ja tam się nie wgłębiam za bardzo coby nie drażnić sumienia, ale lekki niepokój gdzieś mi się tam tli.
trasa super, nie spodziewałem się tego. pustki, od kralovej do pohoreli nie spotykamy na szlaku nikogo! gdzieś tylko na zboczu majaczą znów Dżipsis. trochę zimno, kamieni nie tak dużo i prawie wszędzie da się zjechać i podjechać. szkoda tylko widoków na Tatry które całe toną w chmurach. my na szczęście ich nie sięgamy. grzbiet umyka za szybko trochę i dobijamy do trudniejszego zjazdu z bartkovej na zdiarskie sedlo. maro tam sprowadza, ja oczywiście stwierdzam że zjadę. no i pewnym momencie miałem się już zatrzymać z własnej woli, i tylko własnej brakło. drugi raz w życiu zaliczam tak malownicze otb, na szczęście znów nikt nie widzi i znów bez większych konsekwencji mimo lądowania na kamieniach. przytarcie kurtki, szlify, potłuczenia, trochę krwi i co najgorsze wykrzywiony stelaż od siodełka. na przełęczy poprawiam ustawienie na tyle że da się w miarę wygodnie jechać, ale na dłuższą metę będzie do wymiany.
potem szybki podjazd na andrejcovą i odwiedzamy utulnię w całkiem fajnym stanie. czemu kurwa u nas się nie może coś takiego uchować? Słowacja, Rumunia, a my sto lat za nimi. rozjebać, spalić, zniszczyć...
stamtąd już zjazd. po kilkuset metrach wbijamy na stromy szlak zrywkowy o przekroju vkształtnym. jako że sucho, nie jest dobrze, bo na szlaku miejscami gromadzi się tyle pyłu że ciężko to przejechać. wpadam raz dość szybko w taką łachę, no i rower zostaje a ja jadę dalej. maro nie może przeżyć że znów tego nie widział. w końcu dojeżdżamy do drogi leśnej i tam już bardzo szybko ubywa km. w pohorleli znajdujemy niebieską cestę pre cyklistov i jej trzymamy się już aż do szumiaca. choć w pewnym momencie odjeżdżam i mijam skręt, a okrzyki mara odbieram jako zaczepki cyganów. niedługo się jednak reflektuję i zawracam. na szczęście, bo zamiast asfaltem jedziemy kośnymi łąkami i polnymi drogi prawie pod sam samochód. i tymże już do bryjowa, a tam przerzucam rower do mojego "kabrio" i dalej na wschód w kierunku cywilizacji.

#lat=48.859758554832&lng=20.070063894043&zoom=13&maptype=ts_terrain

zdjęcia baj bystry maro i jego bystry telefon.
maro, a wolno tu jeździć? © mateo


kral'ova hola © mateo


a w tle miały być tatry © mateo


nad 'przepaścią' © mateo



Komentarze
yeti
| 20:20 niedziela, 23 września 2012 | linkuj czemu nie rowerem z gorlic?
bo liczy się przyjemność, a takiej nie czerpię z jazdy mtb po asfalcie. od tego jest szosówka.
radik
| 18:30 niedziela, 23 września 2012 | linkuj Coś pięknego pokręcić na takim terenie mmmmm :)
WuJekG
| 19:16 czwartek, 20 września 2012 | linkuj Ostro. Ładnie reprezentujesz klub ;)

(a czemu nie rowerami z Gorlic? :P )
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa twemk
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]