Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti z gór i z lasu. Ma przejechane 15356.10 kilometrów. Jeździ sobie powoli z prędkością 28.38 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
75.90 km 0.00 km teren
02:31 h 30.16 km/h:
Maks. pr.:77.00 km/h
Temperatura:
HR max:193 ( 96%)
HR avg:172 ( 86%)
Podjazdy:950 m
Kalorie: kcal

karpacki maraton rowerowy

Sobota, 7 sierpnia 2010 · dodano: 08.08.2010 | Komentarze 0

drugi start w serii rm i drugi raz spory niedosyt.

znając organizatora spodziewałem się tego co nastąpiło - czyli praktycznie imprezy na orientacje, co było poniekąd odnotowane w regulaminie. szkoda tylko chłopaków którzy zrobili specjalnie po 300-400km na tą imprezę.
a najbardziej mi szkoda tego, że gdybym pyknął sobie traskę w tygodniu bez trudu załapałbym się na pudło w open.

po kolei - start, wyjazd z sącza i podjazd. idę w czołowej grupce, dość mocne tempo i od razu zdobywamy przewagę. niestety mijamy skręt i nadkładamy z 500m po czym zawracamy. tym razem prawidłowy skręt i łączymy się z drugą grupą. ostry, niebezpieczny zjazd, paru wylatuje. mnie najbardziej wkurwiają goście na mtb którzy jadą niebezpiecznie wykorzystując amorki, opony i stwarzają duże zagrożenie. jakiś gość przede mną ma problemy, ja po heblach i blokuje tylne koło jadąc poślizgiem ze 20m, ale utrzymuję równowagę.
potem chwila oddechu na płaskim, pierwszy punkt kontrolny, i ostry podjazd.
znowu tworzy się czołowa grupka, choć tym razem troszkę zostaję - Krzysiek z NS ostrzega przed ostrym podjazdem. na górze na lekkich zjazdach i wypłaszczeniach dochodzę pierwszych. wyjeżdżamy na główną szosę i parę km żwawym tempem. potem miał być skręt w prawo i zaraz w lewo. nie znajdujemy skrętu w lewo i zawracamy, tym bardziej że koledze z rowerowania gps tak podpowiada. jeden tylko Andrzej nie zawraca no i dzięki temu kilkanaście km jest samotnym liderem. my tam tracimy parę minut dojeżdżają kolejne grupki. w końcu zawracamy ponownie i znajdujemy właściwy skręt kilkaset km dalej. znów ostry podjazd i gonitwa, na czoło stawki. po kilku problemach nawigacyjnych z powrotem wyjeżdżamy na szosę ns-krynica. następne 30km już znam. jazda mocnym tempem, boję się skurczy więc po jednej zmianie oszczędzam się byleby nie odpaść. skręcamy na kotów i tam płaski odcinek trochę za szybko idzie. jak zaczyna się podjazd odpuszczam 5 gości jadąc swoim tempem. trochę tracę, ale miałem nadzieję że ich dojdę na długim zjeździe. tu wychodzi brak doświadczenia - 5 na jednego siła złego więc samotnie zjeżdżam parę km. a mogłem trochę przycisnąć na podjeździe i utrzymałbym się...
od polan czekam na kogoś do pomocy nie chcąc się zajechać na płaskim. dojeżdża do mnie chłopaczek na mtb, ale nie umie jeździć po zmianach i jest jakiś przygłuchawy. widzę dalsze sylwetki i czekam dalej, dojeżdża Marcin z jakimś hanysem. potem jeszcze drugi hanys i tak w piątkę pomykamy dalej. na Ptaszkowej zostaje Marcin, jest nas czwórka. długi zjazd do Kamionki, punkt kontrolny i ostry podjazd. jedzie się dobrze, mijamy jakiegoś dziadka i przed nami majaczy Andrzej. ucieszony krzyczę do niego ze 100metrów. potem znowu problemy orientacyjne - ktoś przestawił strzałkę i nadkładamy ponownie ok 1-2km.
do mety już praktycznie z górki. jest nas piątka. jeszcze punkt kontrolny i tutaj zaliczam wtopę. odbijam się ostatni i nie mogąc oprzeć się urokowi osobistemu pani podającej wodę piję parę łyków. te parę sekund powoduje że moja grupka mi odjeżdża i nie mogę jej dojść. Andrzej też puścił koło ale zamiast zaczekać na mnie jedzie 200m przede mną samotnie.
tracę chęci i niezagrożony spokojnie zjeżdżam byle nie stracić kontaktu wzrokowego i wiedzieć gdzie skręcać. przed samą metą zbliżam się do Andrzeja ale on myka na pomarańczowym a ja zostaję na czerwonym.
stoję ponad minutę, ktoś z tyłu zaczyna się pojawiać, ale dość daleko, więc po zmianie świateł spokojnie dojeżdżam do mety.
wynik: 4 w kat. A i ok 10-11 open.
gdyby nie irracjonalne picie (miałem pół bidonu i butelkę wody) open byłoby wyżej.
dostałem mały puchar i zestaw narzędzi, czyli wpisowe zwróciło się :)
Kategoria roadmaraton



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa edyni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]