Info
Ten blog rowerowy prowadzi yeti z gór i z lasu. Ma przejechane 15356.10 kilometrów. Jeździ sobie powoli z prędkością 28.38 km/hWięcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Październik4 - 0
- 2014, Wrzesień8 - 1
- 2014, Sierpień13 - 0
- 2014, Lipiec9 - 0
- 2014, Czerwiec12 - 2
- 2014, Maj13 - 1
- 2014, Kwiecień15 - 1
- 2014, Marzec9 - 0
- 2014, Luty3 - 0
- 2013, Sierpień4 - 0
- 2013, Lipiec8 - 2
- 2013, Czerwiec15 - 2
- 2013, Maj17 - 5
- 2013, Kwiecień6 - 0
- 2012, Październik2 - 2
- 2012, Wrzesień16 - 8
- 2012, Sierpień5 - 4
- 2011, Lipiec4 - 6
- 2011, Czerwiec7 - 12
- 2011, Maj6 - 3
- 2011, Kwiecień12 - 10
- 2011, Marzec2 - 5
- 2010, Sierpień10 - 7
- 2010, Lipiec14 - 12
- 2010, Czerwiec17 - 14
- 2010, Maj8 - 22
- 2010, Kwiecień11 - 24
- 2010, Marzec2 - 8
- 2010, Luty1 - 3
- 2009, Listopad12 - 34
- 2009, Październik11 - 30
- 2009, Wrzesień16 - 23
- 2009, Sierpień16 - 17
- 2009, Lipiec3 - 0
- 2009, Czerwiec11 - 24
- 2009, Maj11 - 16
Dane wyjazdu:
14.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:unijny
z laboratorium X: badanie techniczne
Wtorek, 27 października 2009 · dodano: 27.10.2009 | Komentarze 1
ależ ja nie cierpię wszelakiej służby zdrowia.myślałem że choć w prywatnej wersji będzie lepiej ale ten sam komunistyczny system z pacjentem głęboko w dupie. za mało konkurencji na zadupiu czy to tak jeszcze wszędzie jest, nie wiem. przynajmniej tyle że akurat nie ja za to płaciłem dziś :)
ehh przy ekg miałem stresa porządnego. nie bardzo miałem pojęcie jak to się wykonuje, dotychczasowy związek mój z ekg można zobaczyć we wcześniejszych wpisach z mapką. ale jak mnie kobita zaczęła podpinać do prądu to prawie w panikę wpadłem. rezonansu nie mogę zrobić, na elektrostymulację nerwa mojego porażonego nie mogłem chodzić, więc podpięcie mnie do prądu z metalem w nodze mimowolnie stało się czynnikiem stresowym. a pielęgniarka wcale mnie nie uspokoiła, wręcz zaciekawiona była czy coś się wydarzy (normalnie miałem wizje iskier z nogi ;) ale przeżyłem. potem gehenna w poczekalni pracowni rtg i kolejna dawka X-rejs w tym roku, tym razem wyjątkowo na płuca. jak tak dalej pójdzie to skończę jak Skłodowska. no i antykoncepcję będę miał z głowy hehe. a zapomniałbym o innej kolejce - po strzała w żyłę. jak za cukrem kiedyś. i rozpieszczony bachor mnie denerwował. ehh, zero autorytetu rodzice teraz mają, wychowanie bezstresowe rulezzz :/
najgorsze w tym wszystkim to że jutro powtórka z rozrywki. już mnie qrwica bierze.
z tego wszystkiego nawet na rower nie miałem ochoty, więc dziś same popłuczyny.
na dziś więc muzyka spokojna, dawna i zajebista od fajnych lasek z czech, jakość kiepska:
"
Komentarze
kuguar | 19:34 wtorek, 27 października 2009 | linkuj
Nie zazdroszczę stresów związanych z ekg i ogólnie nerwówki z badaniami - a co do służby zdrowia to chyba nie jesteś wyjątkiem w swoich żalach, głowa do góry:) a rower z takich powodów nie warto odstawiać;p pozdrawiam i trochę uśmiechów na poprawę humoru;p
Komentuj