Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti z gór i z lasu. Ma przejechane 15356.10 kilometrów. Jeździ sobie powoli z prędkością 28.38 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
63.22 km 0.00 km teren
02:22 h 26.71 km/h:
Maks. pr.:70.20 km/h
Temperatura:
HR max:191 ( 95%)
HR avg:157 ( 78%)
Podjazdy:580 m
Kalorie: kcal

Nad Dnieprem i w Pieninach :)

Niedziela, 16 sierpnia 2009 · dodano: 16.08.2009 | Komentarze 3

tytuł trochę prowokacyjny, ale wyjaśnienie w tekście

dzień jak niedziela - trzeba spalić jakoś obiad. siły nie miałem, ale pozostał mi tylko rower ;)
miało być spokojnie, jakby to wycinaki powiedziały - pełny tlenik, fotorelacja promująca region, luz, blues i w ogóle. prawie było ale pod magurę spotkałem dwóch seniorów z gorlic, a potem był dobry wiatr - więc na odcinku 15km średnia skoczyła blisko 3 w górę. no co ja mogłem zrobić?
ale po kolei.

więc na początku upał niemiłosierny, ruch na krajówce przegromny (coby wyjechać spod domu i wjechać na końcu - pętla w lewo - stałem kilkanaście minut). byle dojechać do jeziora - tchnienie gór, cień, luz na drodze. jakoś się udało. na początek skoczyłem wyfocić zapore, co można obacyć na dole całkiem. i wyjaśnienie tytułu - Klimkówka grała Dniepr w ekranizacji Ogniem i mieczem (no cóż, nie powala wielkością ale jest malownicza), a zapora została zbudowana w miejscu przełomowym rzeki Ropy, w tzw Pieninach Gorlickich (rzeka przełamuje się pomiędzy stromymi, zalesionymi górami - kształty prawie jak nowa czy macelowa góra w pieninach albo jak w pieninkach skrzydlańskich, ale z samej zapory tego tak fajnie nie widać). ech, to przewodnickie wodolejstwo wychodzi ze mnie ;)
potem jazda w kierunku hańczowej - pod wiatr i ostrożnie, bo na zjazdach do jeziora duży ruch. po drodze dałem ciała - uzupełniam sobie płyny wyprostowany, podziwiając gwiazdy w blasku słońca. w efekcie spadłem z asfaltu na pobocze - jakieś 30cm. jak to ustałem to nie wiem, ale już widziałem się zeszlifowanego. tętno od razu +20. ale jak mi głupio było, maskara, dobrze że nikt nie widział :)
w hańczowej wzbogacam marną kolekcję cerkwi w jpeg i jadę na niezdobyty jeszcze podjazd - drogą w kierunku skwirtnego przełamującą się przez grzbiet Koziego Żebra. spodziewałem się czegoś konkretniejszego, a tu z odrobiną dobrej woli można ją brać z blata. asfalt - a raczej zaasfaltowany żwirek - w miarę ok, ale na zjeździe trzeba uważać bo się ściera i gromadzą się kamyczki. zresztą wyfociłem na wszystkie strony - scroll down
na dole jeszcze jedna cerkiew - zaliczana do klasycznych i najpiękniejszych na Łemkowszczyźnie i na Regetów. po drodze próbuje uchwycić fajnie hucuły - co się nie udaję niestety. jakieś głodne i nieruchawe były. z regetowa na zjeździe ostre hamowanie przed rogacizną. potem slalom (ten jeden minus jazdy tą trasą) po asfalcie coby nie schlapać ramy 'nawozem', bo jak zaschnie to koniec ;)
przed magurą łapie dwóch seniorów - odjeżdżam na podjeździe, potem na zjeździe, ale czekam coby mały pociąg wypracować. no niby był tylko ja robiłem za lokomotywę cały czas. w gorlicach znów na dk - i podziwiam piękny kilkukilometrowy korek jadąc w przeciwną stronę.
no cóż, na brak miejsc do jazdy nie mogę narzekać, conajwyżej na brak płaskiego. ale tego akurat nie lubię. i na brak górala, ale się to jakoś kiedyś zmieni :)

najpierw ekg:
#lt=49.57377&ln=21.10748&z=11&t=0


Klimkówka czyli Dniepr z ekranizacji Ogniem i mieczem:
Nad Dnieprem © mateo


jeszcze jeden widok na taflę jeziora:
jez. Klimkówka © mateo


i na koronę zapory:
widok na koronę zapory © mateo


tutaj 'Pieniny Gorlickie', ale akurat to zdjęcie nie oddaje w pełni słuszności nazwy:
gorlickie Pieniny © mateo


i trochę architektury drewnianej - tu cerkiew w Hańczowej (drutów w kadrze nijak nie idzie ominąć):
cerkiew w Hańczowej © mateo


a teraz malownicza droga Hańczowa - Skwirtne:
widok na dolinę Ropy © mateo


lekki zumik:
czający się snejk © mateo


a tu już druga strona:
cisza, spokój i szosa :) © mateo


i kolejna cerkiew - Skirtne, jedna z ładniejszych. nie najlepiej wykadrowana ale ciężko biegać po łąkach z pastuchami w butach szosowych:
cerkiew w skwirtnem © mateo


trochę zwierzyny tak ino że była, bo szału zdjęcia nie robią. beskidzkie kucyki:
regetowskie hucuły © mateo


i sytuacja awaryjna na drodze (trzeba było ostro hamować no i zdążyły mi uciec z kadru nim dobyłem aparata). prawie jak w rumunii:
full wypas ;) © mateo


a na koniec krzyż na drogę:
łemkowski krzyż © mateo



Komentarze
wirusek81
| 11:38 niedziela, 13 września 2009 | linkuj Widziałam takie krowy tylko w Beskidzie Niskim :) I mam nawet podobne zdjęcie, tyle, że moje stoją i głupio się gapią :)
triss
| 21:14 czwartek, 27 sierpnia 2009 | linkuj zgadzam się z przedmówczynią - świetne zdjęcia, a widoki piękne :)
PS co do herbatki - to z Panamy ona była ;D
kosma100
| 22:40 niedziela, 16 sierpnia 2009 | linkuj Piękne zdjęcia ;)
Pozdrawiam
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ntrum
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]