Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti z gór i z lasu. Ma przejechane 15356.10 kilometrów. Jeździ sobie powoli z prędkością 28.38 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
61.78 km 0.00 km teren
02:10 h 28.51 km/h:
Maks. pr.:73.71 km/h
Temperatura:
HR max:185 ( 92%)
HR avg:156 ( 78%)
Podjazdy:560 m
Kalorie: kcal

wysowianka - kropla morza w górach...

Sobota, 15 sierpnia 2009 · dodano: 15.08.2009 | Komentarze 2

...bo zawiera dużo jodu ;)
jeju, ale bs muli, chyba serwery znów mają dość takiego lawinowego napływu użytkowników. ale do rzeczy.
ładna pogoda, ciepło, więc trzeba było spalić obiad :)
wybór padł na lajtową (czyli nie przez największe góry) wersję mojej głównej trasy treningowej sprzed studiów.
zaplanowałem sobie spokojnie pojechać podjazdy i generalnie się nie spieszyć na średnią 27kmph. jednak mimo że na podjazdach panowałem nad sobą, pewnie z racji braku świeżości (w sumie jak na mnie ostatnio to intensywny tydzień), to na zjazdach i hopkach adrenalina brała górę i dość mocno dokręcałem. tylko na pierwszym nie przekroczyłem 70tki ze względu na oszołoma z dołu, który za szeroko wyprzedzał bikerów biorących podjazd z buta, i musiałem zredukować do minimum. to był ostatni potencjalny zabójca na dziś. jednak sobotni kierowcy są lepsi od niedzielnych, chyba mniej naprutych jeździ ;)
na podjazdach tętno dość niskie - w sumie większe osiągałem w dół.
w Wysowej tłumy, z tego większość na obcych numerach - czytaj prawdziwe turysty. no no, Wysowa robi się nam coraz bardziej popularna. pijalnia dodała uroku, za to Gościnna Chata zamienia się w stodołę - dobudowali z tyłu jakiegoś kolosa murowanego. śmisznie to wygląda, ciekawe co z tego wyjdzie. na zaciszu nie było gdzie szpilki wcisnąć, tłumy w barze.
za to droga trochę się pogorszyła, ale osuwisko w dobrym stanie pozostawione i nie trzeba hamować do zera. w międzyczasie zrobiono za to przejazd do skwirtnego przystosowując fajny podjazd dla szosowców - może jutro obadam :)
w wysowej zaczerpnałęm tylko józefa - wysowianke lemon miałem w jednym bidonie więc wystarczy.
z powrotem dość mocno na hopkach przy jeziorze. przy zjeździe na koronę zapory przypomniałem sobie że od tego sezonu na weekendzie wejście tam jest otwarte więc pojechałem. ostatnio tam byłem chyba w wieku 7 lat czy jakoś tak. niestety nie miałem aparatu bo mi akumulatorki padły, ale poniżej wrzucam jedną fotkę Klimkówki z tamtej zimy. może jutro się zrehabilituję. wracam do drogi a tam fajna sytuacja - biegnie se dziopa z pieskiem na smyczy skrajem drogi. ledwo ją minąłem i słyszę takie łuuup i kwik. okazało się że na drodze smyczy stanęła latarnia i piesek się zawinął. niestety nie dałem rady się powstrzymać od śmiechu :D
dalej przez dożynkowo-festynowe wioski do domu, mimo tego całkiem bezpiecznie.
ekg poniżej, klikmówka poniżej, no i jeszcze melodia która mnie od rana nie opuszcza. dobrze że nie słyszałem przypadkiem jakiegoś eremefa albo zetki bo jakby się z rana jakiś szit przyczepił to by był ciężki dzień ;)

ekg:


Klimkówka zimą:
klimkówka skuta lodem © mateo


no i temat przewodni dnia:



Komentarze
yeti
| 22:07 niedziela, 16 sierpnia 2009 | linkuj aktualne już są, ale nie takie fajne.
no a kult jest kultowy jak sama nazwa wskazuje ;)
pozdrawiam
kosma100
| 22:10 sobota, 15 sierpnia 2009 | linkuj Piękna fota.. to co, że z zimy? :D
Czekam na aktualne.
A co do Kultu... popieram ;]
Pozdrawiam
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa tynie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]