Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti z gór i z lasu. Ma przejechane 15356.10 kilometrów. Jeździ sobie powoli z prędkością 28.38 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
33.22 km 0.00 km teren
01:12 h 27.68 km/h:
Maks. pr.:55.86 km/h
Temperatura:
HR max:192 ( 96%)
HR avg:159 ( 79%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

żywiołakowa jazda

Czwartek, 21 maja 2009 · dodano: 21.05.2009 | Komentarze 0

a wziąłem se telefona i słuchawki coby zamiast silników mijających mnie aut posłuchać czegoś bardziej przyswajalnego. a że zapomniałem zgrać na kartę innej muzyki, pozostał mi znany już prawie na pamięć żywiołak, którego gorąco polecam.
generalnie lepiej mi się jeździ bez muzyki, no może poza trasą do Biecza, na którą jestem na razie skazany, ale po górkach to wolę bezzz ;)

miało być spokojnie i w pełni tlenowo, ale to się panie nie da. w tamtą stronę spokojnie, z powrotem już nie do końca. ale po kolei.
ledwo wyjechałem, a tu wali na mnie kawalkada policyjna na sygnale: kilka kii (kij? kiów? kiji?) i szerokich (o mało nie musiałem uciekać na pobocze) motocykli. wiozą kogoś czy co? za chwilę parę aut technicznych z rowerami na dachu. no jasne, jakiś wyścig musieli obstawiać, ale żeby już po na sygnale? a co, im wszystko wolno. a te auta co chwila mi się przewijały, no na bank jakiś wyścig w okolicy (google powiedział że to karpacki wyścig kurierów dla młodych wycinaków, może juto pooglądam ich gdzieś na ropskiej). pod rynek spokojnie, 179, generalnie w tamtą stronę wiatr jakiś przyczajony, nie wiadomo skąd zawiewa, ale ok.30 szło. pomyślałem że z powrotem przydało by się pocisnąć, bo jak dalej te ekipy będą jechały to nie będę robił wstydu jazdą 25kmph. zjeżdżam na obwodnicę Biecza, z hopki się rozbujałem, blata zarzuciłem, pulsometr się czerwieni, no to pasuje zwolnić. nieopatrznie jednak oglądnąłem się do tyłu - majaczy jakaś czerwona koszulka. biker, chyba na mtb. nie no, tak nie może być. zostawiam na blacie i jadę. coraz szybciej, dobijam do 40tki, pulsometr prawie się zamyka, a tamten wcale nie zostaje z tyłu. dobiłem nawet do 192, ale nic to nie dało. przerażony wizją że to gorlickie szkuty na mtb już mnie będą łoić nawet na szosie, po zjeździe na glinik z ulgą oddycham jak widzę sylwetkę szosowca z le-mondką. czyli nie jest tak tragicznie. potem odpoczywam na gorlickiej obwodnicy, a tu jakiś koleś z auta coś do mnie zagaduje. wyciągam słuchawkę z ucha, a on do mnie czy chcę odpocząć. pewnie musiałem wyglądać na styranego :) uśmiałem się, podziękowałem i pojechali. a na przyczepce wieźli prawdziwe staromodne bicykle. pewnie jakieś imprezy przy tym wyścigu są.

dzisiaj tylko dwie kurwy poleciały: autobusem za bardzo się do mnie przytulił, i suvem jakimś wyprzedzał na czołówkę ze mną. ech, po nowicach i innych leszczynach to takich problemów nie ma, tam nawet auta nie wyjeżdżają ;)

pogoda: za gorąco jak dla mnie. ech, jakbym mi górala nie zajebali na prądniku czerwonym to bym sobie myknął do lasu. czekam na ciepły deszcz, może jutro :)

a na koniec dnia dla ukojenia nerwów:
(co prawda dziś żywiec, ale nie mam zdjęcia rodzimego browaru)

a po rowerze... © mateo



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa neral
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]