Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti z gór i z lasu. Ma przejechane 15356.10 kilometrów. Jeździ sobie powoli z prędkością 28.38 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2009

Dystans całkowity:425.25 km (w terenie 0.20 km; 0.05%)
Czas w ruchu:14:17
Średnia prędkość:26.69 km/h
Maksymalna prędkość:80.60 km/h
Suma podjazdów:3580 m
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:38.66 km i 1h 47m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
68.17 km 0.20 km teren
02:46 h 24.64 km/h:
Maks. pr.:68.17 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1010 m
Kalorie: kcal

pójdę między jodły...

Piątek, 2 października 2009 · dodano: 02.10.2009 | Komentarze 5

i poszedłem. i pojechałem.
tzn. najpierw wtorek-środa rajd. wziąłem se większy plecak coby się przetestować. wynik testu: łoo jak mnie sakramencko nogi bolą. jednak łażenie to nie jazda. ledwo się po rajdzie ruszałem. rumunia stanęła pod znakiem zapytania, ale jak wypali to się obawiam poważnie mojej kondycji. przeca w tym roku praktycznie nie chodzę.
co do jodeł to już mnie Kozie Żebro obrzydło z obu stron i zaatakowałem z trzeciej - przedarłem wycieczkę bez szlaku grzbietem - żadnych chaszczy, ino zajebisty jodłowy las. prof. A. Jaworski dostąpiłby tam chyba stanu nirvany hehe :) tylko przed wejściem w las niespodzianka - polowanie. oczywiście dewizowcy mają większe prawa niż turyści więc przymusowa przerwa.
czwartek - krynica z dzieciaczkami z ustrzyk. do teraz mi szumi w glowie: -prosę pana, a ładne se kupiłem? -prosę pana, niech pan popacy co se kupiłam!
no i nie było jak jeździć.

dziś nie mogłem z kolei zatrybić, jakiś zniszczony fizycznie i psychicznie byłem.
jak zebrałem się do życia to postanowiłem na spokojnie obczaić sobie pewne asfalty. jednym słowem: poezja.
najpierw przejazd z ropy do florynki przez wawrzkę. kiedyś tam była polna droga, a teraz jest 3km podjazdu, a z przegięciem licząc to i 4,5 wyjdzie. w ropie to w ogóle tyle tych dróżek stromych że tam można na 20km chyba z 1000m nabić.
potem pojechałem na kamianną - wylali tam niedawno nowy asfalt. nie chciałem za bardzo na sącz się zapuszczać więc ze szczytu miałem albo wrócić, albo przebijać się na Boguszę - bo bajkmap widział tam drogę. no i była, leśny asfalt, w całkiem dobrym stanie nie licząc kilku osuwisk i zjazdu do boguszy, szczególnie dolnego odcinka. zaś podjazd świetny, wąsko, stormo, w gęstym lesie, ruchu żadnego (w boguszy szlaban).
początkowo zachmurzenie było całkowite, potem z kolei całkiem się rozpogodziło. i paradoksalnie jak wyszło słońce zrobiło się chłodniej. muszę pomyśleć nad długimi rękawiczkami i jakąś czapeczką pod kask. może jutro w plazie dorwę jeszcze te rokrajdery na wyprzedaży, choć wątpię. mimo że jechałem w długich getrach, chyba trochę przechłodziłem kolana bo mnie cosik bolą. chyba że po łażeniu. średnia wyszła niska, ale dziś naprawdę mi się nie spieszyło i miękko sobie kręciłem. choć i przewyższenie ładne wyszło :)
qrcze, myślałem nad występem u bajkholików na itt w nd, ale raczej ostawię rower w chałupie i spróbuje zrobić coś podobnego w naszym gronie w późniejszym czasie.

najpierw ekg, całkiem honorne ;)


parę zdjęć:

prawie jak milka:
po prostu wypas © mateo


Chełm od strony Wawrzki:
idzie jesień © mateo


i widok w drugą stonę:
góry grybowskie © mateo


pomiędzy boguszą a binczarową, pod jaworzem:
przełęcz nad bacówką © mateo


tu cisnąłem na zachód na ropską, ale słońce numer mi wycięło i zamiast zajść za horyzont schowało się za chmurą. a że po tajgerku i mnie przycisnęło więc zatrzymałem się na podjeździe i zrobiłem fotkę:
zachód z ropskiej góry © mateo


no i na koniec miuzzik. trochę naciągana ta wspinaczka, ale mimo tego teledysk zajebisty :)

"